Po drodze do tego miejsca, na każdym możliwym postoju rozglądałam się za toaletą. Nie odpuściłam ani jednej. Nie żeby jakoś specjalnie przerażała mnie ta wycieczka, nawet jeśli miejsce, o którym mowa znane jest jako miasto-widmo, a ja z horrorami bardzo się nie lubię (zwłaszcza jeśli chodzi o te paranormalne). Po prostu chciałam dotrzeć do celu z pustym pęcherzem, no bo gdzie bym potem znalazła toaletę w mieście, które umiera?
Bo tak nazywana jest Civita di Bagnoregio. Opuszczone ruiny skazane na kompletną zagładę – oto jak wyobrażałam sobie to miejsce.
Cóż, trochę się zdziwiłam. Bo choć na stałe mieszka tam dziesięć osób na krzyż, to jak się okazało życia w tym miasteczku nie brakuje. Urocze lokaliki, kwieciste balkony, ogródki, koty – Civita jest ich pełna. Oczywiście na tyle, na ile pozwala jej bardzo ograniczona i sukcesywnie zmniejszająca się przestrzeń. Pomijając okropne trzęsienie ziemi z 1695, które w gruz obróciło połowę miasteczka, łącznie ze starożytną drogą, która do niego prowadziła, Civita położona jest na tufowym wzgórzu bardzo podatnym na erozję – jego ściany z roku na rok stają o kilka centymetrów węższe. Stąd właśnie przydomek “umierającego miasta”.
Nota bene. Przez wielu turystów nazwa Civita di Bagnoregio jest błędnie skracana do samego “Bagnoregio”. Bagnoregio jest jednak osobnym, trochę większym miastem, które znajduje się tuż obok, i przez które trzeba przejść lub przejechać, by dostać się do Civity. W nazwie “Civita di Bagnoregio” część “di Bagnoregio” to tylko precyzacja, jako że nie jest to jedyna Civita istniejąca we Włoszech.
NA RATUNEK!
Na rzecz ratowania miasteczka, za wstęp do Civity zaczęto pobierać opłatę. Jeszcze w zeszłym roku wynosiła ona 1,5 euro, obecnie cennik to 5 euro w sezonie, czyli od 1.04-31.10 oraz we wszystkie soboty, niedziele, święta i dni przedświąteczne w roku lub 3 euro w dni pozostałe.
Ceny podniesiono po to, by trochę zniechęcić turystów do odwiedzania Civity wyłącznie w weekendy – miasteczko nie było dłużej w stanie znieść zbyt intensywnego napływu turystów skumulowanego w soboty i niedziele i trzeba było zrobić coś, by te wizyty rozłożyć w miarę równomiernie na wszystkie dni tygodnia. Przychody z biletów wstępu przeznaczane są na prace konserwacyjne i inwestycje w lokalną ekonomię. Inwestycje te są widoczne gołym okiem – Civita sprzed kilkunastu laty podobno znacznie różniła się od tej dzisiejszej. Jest pełna życia, czysta i zadbana.
Zwiedzających łatwo mieć na oku – do Civity prowadzi tylko jedna droga – 300 metrowy betonowy most pod górkę wybudowany w 1965 roku. Na końcu mostu znajduje się (jedyna z pięciu niegdyś istniejących brama), Porta Santa Maria (znana też jako Porta della Cava), udekorowana wizerunkami lwów, które trzymają w szponach ludzkie głowy. Płaskorzeźby stanowią symbol zwycięstwa mieszkańców nad jego opresorami z XV wieku.
CIVITA DI BAGNOREGIO – HISTORIA
Problemy geologiczne Civity były znane już Etruskom, którzy miasteczko założyli jakieś 2500 lat temu. Po co było osiedlać się na tak niepewnym terenie? Wbrew pozorom, była to bardzo atrakcyjna lokalizacja. Trudno dostępna dla wrogów, ale też strategiczna ze względów biznesowych – Civita znajdowała się bardzo blisko najważniejszych ówczesnych szlaków handlowych.
Z resztą Etruskowie nie byli głupi – nie omieszkali przedsięwziąć działań kanalizacyjnych, które miały na celu chronić miasteczko przed zniszczeniami (działania te były później kontynuowane przez starożytnych Rzymian, którzy przejęli Civitę w III wieku p.n.e.).
Jako dowód etruskiego pochodzenia tej perełki, zachował się między innymi Bucaione, czyli tajemny tunel łączący Civitę bezpośrednio z otaczającą ją doliną tzw. badlandów, które widzicie na zdjęciu.
Inną pamiątką po Etruskach jest grota, w której święty Franciszek jakoby miał uzdrowić Giovanniego Fidenzę znanego bardziej jako św. Bonawentura, który właśnie w tej miejscowości się urodził.
W czasach panowania Rzymian Civita wciąż świetnie prosperowała. Dodatkowo przodkowie Francesca Tottiego i Sophii Loren wybudowali “drogę szybkiego ruchu”, Via Cassia, przebiegającą obok pobliskiego jeziora Bolsena, dzięki czemu mieszkańcy Civity uzyskali bardzo dobre połączenie ze stolicą imperium.
Szczęście przestało się do nich uśmiechać w Średniowieczu. Zaczęły się niesnaski między dwoma częściami miasteczka, które nosiło w tym okresie nazwę Bagnoregio i składało się z dzisiejszej Civity oraz dzisiejszego pobliskiego Bagnoregio (wtedy zwanego Rotą). Aby zachować jako taką zgodę, ratusz miasta umieszczono w połowie drogi między tymi dwoma centrami mieszkalnymi. W XV wieku przeniesiono go jednak do Civity i Rota stała się peryferią. Sytuacja drastycznie odwróciła się w roku 1695, kiedy to tragiczne trzęsienie ziemi zrównało z ziemią połowę Civity.
CO ZOBACZYĆ?
Civita di Bagnoregio to swoisty skansen, który sam w sobie stanowi wystarczającą atrakcję. Spacer jego uliczkami, zaglądanie w kwieciste zaułki, wyglądanie z punktów widokowych – to zdecydowanie najważniejsze punkty programu wycieczki w to miejsce. Z resztą wystarczy powiedzieć, że w 2017 złożono podanie o wpisanie miasteczka na listę światowego dziedzictwa UNESCO. I ja bardzo kibicuję, żeby to podanie zostało rozpatrzone pozytywnie.
Spragnionym bardziej dogłębnego zwiedzania mogę zaproponować natomiast następujące punkty:
- Kościół San Donato wybudowany w VII wieku, w swojej historii jednak wielokrotnie modyfikowany, znajduje się zaraz przy głównym placyku u wejścia do miasteczka; wewnątrz zachował się XV-wieczny drewniany krzyż;
- Muzeum Geologiczne (Museo Geologico e delle Frane) – mieści się w Palazzo Alemanni, a w Internecie znalazłam informację, że wstęp do muzeum zawiera się w cenie biletu, ale sama nie korzystałam, więc nie mogę potwierdzić z własnego doświadczenia;
- Belweder Falcone Borsellino – to już co prawda nie jest część samego miasteczka, ale warto zatrzymać się na belwederze zaraz przy parkingu w Bagnoregio, bo to świetny punkt fotograficzny z widokiem na miasto z oddali :-).
CO TAM SIĘ DZIEJE?
Poza miejscami godnymi zobaczenia, warto zwrócić uwagę również na wydarzenia, które odbywają się w tej mieścince:
- Palio della Tonna – rywalizacja dzielnic miasteczka w wyścigach na osłach (pierwsza niedziela czerwca i druga niedziela września)
- Tuscia Jazz Festival – popularny festiwal jazzowy, goszczący gwiazdy światowej sławy (odbywa się latem);
- Żywa szopka – od kilku lat w okresie około-bożonarodzeniowym w miasteczku organizowana jest tzw. żywa szopka (presepe vivente) – zwyczaj bardzo popularny we Włoszech, o którym pisałam więcej TUTAJ.
- Procesja, podczas której krzyż z kościoła Świętego Donata jest obnoszony po ulicach miasteczka (Wielki Piątek);
- Święto patronki, Marii Wyzwolicielki – Maria Liberatrice (pierwsza niedziela czerwca)
GDZIE TO JEST?
Civita di Bagnoregio znajduje się w samym centrum Włoch, w regionie Lacjum, 100 km na północ od Rzymu, 20 km na południe od Orvieto.
CIVITA DI BAGNOREGIO – JAK SIĘ DOSTAĆ?
SAMOCHODEM
Chociaż w Civita di Bagnoregio byłam dwa razy samochodem, to nie ja prowadziłam i nie zwracałam za bardzo uwagi na trasę. Nie będę Wam więc mędrkować na podstawie informacji znalezionych w Internecie, gdzie macie zjechać z autostrady, bo być może przyniosłoby to więcej szkód niż korzyści. Nie ma to sensu zwłaszcza w dobie GPSów i innych nawigatorów. Jeśli mogę dać jedną radę, to może warto zaprogramować punkt docelowy na Bagnoregio, a nie na Civita. Bo do samej Civity autem i tak się nie dostaniemy. Trzeba zostawić je na parkingu.
I tutaj mamy następujące opcje:
- płatny parking na piazzale del Belvedere, czyli zaraz przy punkcie widokowym na Civita di Bagnoregio, skąd do miasteczka jest łącznie ok. 800 metrów – bliżej już zaparkować się nie da;
- płatny parking na piazza Battaglini przy wjeździe do Bagnoregio – stąd, aby dostać się do Civity, trzeba sobie zrobić około półgodzinny spacerek przez Bagnoregio; można też skorzystać z shuttle busa, który zatrzymuje się przy Piazzale del Belvedere (bilet kosztuje 1 euro, i jeśli mnie internety nie mylą, to obejmuje przejazd tam i z powrotem i można zakupić go w autobusie);
- darmowe miejsce parkingowe gdzieś u wjazdu do Bagnoregio.
BEZ SAMOCHODU
Dojazd do Civity środkami komunikacji publicznej jest trochę bardziej skomplikowany, ale nie niemożliwy.
Do samej Civity autobusem nie dojedziemy, ale do Bagnoregio owszem. Kursują tam autobusy z Viterbo i Orvieto, do których z kolei spokojnie dostaniemy się pociągiem, chociażby z Rzymu.
Rozkłady jazdy (zarówno na trasie Viterbo-Bagnoregio jak i Orvieto-Bagnoregio) najlepiej sprawdzić w aplikacji BusCotral.
NIESPODZIANKA!
Na koniec chciałam podzielić się z Wami moim odkryciem, które troszkę mnie zaskoczyło – Civita di Bagnoregio posiada swoją własną aplikację, w której można znaleźć wszelkie istotne informacje, takie jak lokalizacja parkingów i obowiązujące opłaty, rozkład jazdy shuttle busa, miejskie toalety, mini przewodnik po najważniejszych atrakcjach, restauracje, noclegi… Aplikacja jest dostępna w języku angielskim i na Androida i na iOS. Nazywa się po prostu Civita di Bagnoregio.
Do pracy nad tym postem zbierałam się już od dawna, Civita zrobiła dla mnie niesamowite wrażenie. Czegoś takiego jeszcze we Włoszech nie widziałam. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii. Macie ochotę się wybrać? A może to miejsce jest już odhaczone na Waszej liście “must see”? Jeśli nie, to drobna rada – serio, unikajcie niedziel i świąt. Miasteczko odwiedza podobno ponad 500 tysięcy turystów rocznie, co daje nam średnio ok. 1400 osób dziennie. Na tak małej powierzchni to naprawdę sporo. A w zeszłym roku tych ludzi było 800 tysięcy, czyli jakieś 2200 dziennie. Ja sama podczas swoich dwóch wycieczek w to miejsce wcale tego tłoku nie odczułam – ba – miałam wręcz wrażenie, że nie jest ono szczególnie popularne – ale ostatnim razem, czyli w czerwcu 2017, byłam tam w poniedziałek późnym popołudniem.
Ah! I na koniec jeszcze ciekawostka – co uważniejsi oglądacze reklam mogą kojarzyć miasteczko z polskiej reklamy mrożonej Pizzy Feliciana ;-)