Zastanawialiście się kiedykolwiek, skąd się wzięły i co oznaczają takie nazwy, jak spaghetti, mozzarella, stracciatella, ricotta, prosciutto, bruschetta? Wcale nie są one bowiem przypadkowe i często kryją w sobie niesamowite historie, legendy i informacje, na temat tego, czym dany produkt jest i jak powstaje.
W poniższym wpisie opisuję znaczenie i pochodzenie nazw niemal 50-dziesięciu popularnych włoskich produktów spożywczych i potraw. Przyznam, że tworzeniu wpisu towarzyszyło mnóstwo emocji. Włoska kuchnia, która sama w sobie jest fascynująca, porwała mnie też pod względem językowym. Najwięcej niespodzianek za-ser-wowały mi sery. Dlatego to od nich zaczynam wpis.
Dajcie znać w komentarzu, która nazwa w Was wywołała największe wow!
Sery – Formaggi
Zacznijmy od pochodzenia samego słowa il formaggio w języku włoskim. Wzięło się ono od łacińskiego forma, po włosku la forma, czyli po polsku… forma, kształt. Ze względu na swój specyficzny kształt, albo na fakt, że sery wyrabia się w specjalnych formach. Jedno z drugim jest zresztą powiązane.
Parmigiano Reggiano – nazwa najpopularniejszego włoskiego sera bierze się od dwóch pierwszych historycznych prowincji, w których był on produkowany – Parma oraz Reggio Emilia. Obecnie produkcja odbywa się również w prowincjach Modena, Bolonia oraz Mantua. Ciekawostką jest, że 7 sierpnia 1612 (!) roku książę Parmy Ranuccio I Farnese wydał akt, w którym oficjalnie zastrzegał nazwę wskazując, gdzie może być produkowany ów ser, by mógł nosić miano parmeńskiego. Tym samym zapoczątkowana została historia chronionych nazw pochodzenia.
Grana Padano – ser powstał w XII wieku, dzięki inicjatywie cystersów z opactwa w Chiaravalle kilka kilometrów od Mediolanu. Mnisi nazwali go łacińskim mianem caseus vetus, co oznacza „stary ser”, dla odróżnienia go od świeżych serów o krótkim terminie zdatności do spożycia. Lud jednak, niezbyt ogarnięty w łacinie, zaczął nazywać produkt po swojemu, za pomocą terminu grana, od ziarnistej, granulowatej (granulosa) konsystencji. Druga część nazwy jest natomiast związana z miejscem produkcji, czyli Niziną Padańską (wł. Pianura Padana).
Pecorino Romano – określenie pecorino oznacza po prostu „owczy” (od la pecora – owca), gdyż wyrabiany jest z mleka owczego. Bardziej może zaskakiwać drugi człon nazwy – romano, czyli „rzymski”, biorąc pod uwagę fakt, że 97% produkcji sera odbywa się obecnie… na Sardynii. Historia pecorino romano sięga jednak Imperium Rzymskiego. Ser był wyrabiany w Rzymie aż do 1884 roku, kiedy to burmistrz zabronił wykonywania operacji solenia sera w granicach miasta. Najwyraźniej obecność serowych pracowni w samym centrum młodej (13-letniej) stolicy nie przystoiła nowej randze Rzymu. W ten sposób większość rzymskich serowarów przeniosła się na wyspę.
Mozzarella – nazwa mozzarella pochodzi od manewru wykonywanego podczas produkcji tego sera, który polega na oddzielaniu jego kawałków z wielkiej masy serowej – po włosku ta operacja nazywa się mozzatura od czasownika mozzare – odciąć, uciąć.
Burrata – nazwa tego sera przypominającego mozzarellę odwołuje się do maślanego smaku jego wnętrza. „Masło” to po włosku il burro.
Gorgonzola – ta nazwa bierze się od miasteczka Gorgonzola (w okolicach Mediolanu), z którego się wywodzi.
Stracchino – biały serek o bardzo delikatnej konsystencji. Jego nazwa jest jedną z tych, które najbardziej mnie zafascynowały. Bierze się od przymiotnika stracco – „bardzo zmęczony”. Krowy, wracając z letniego wypasu na górskich halach, były zmęczone, przez co dawały niewielką ilość mleka. Dlatego produkowany z niego ser, nazwano właśnie od tego przymiotnika.
Ricotta – przymiotnik ricotto oznacza dosłownie „ugotowany ponownie”. Serek nazywa się tak, ponieważ jest produkowany z serwatki uzyskanej w procesie produkcji serów podpuszczkowych. W uproszczeniu mleko, z którego powstała ricotta zostało zagotowane dwukrotnie – najpierw przy produkcji sera podpuszczkowego, a później wyodrębniona serwatka została zagotowana po raz drugi.
Mascarpone – historia tej nazwy jest chyba najbardziej niepewna wśród pozostałych serowych ciekawostek. Wywodzi się z dialektu lombardzkiego, od mascherpa lub mascarpa, ale skąd te terminy wzięły się w dialekcie, nie udało mi się ustalić z pewnością. Jedynie w jednym artykule natrafiłam na informację, że w ten sposób nazywano tych, którzy ze wsi przynosili ser do miasta, ale nie mam co do tego 100% pewności.
Wędliny – Salumi
Ogólna nazwa wędlin w języku włoskim bierze się od rzeczownika il sale – sól, od metody konserwacji mięsa, jakim jest solenie.
Salame – również nazwa il salame bierze się z tego samego źródła, co ogólnie wędlina, choć tym razem chodzi o konkretny jej rodzaj, jakim jest salami.
Prosciutto – włoska nazwa szynki też jest związana ze sposobem jej konserwacji. Bierze się od czasownika prosciugare, czyli „wysuszać”. Tu znów mamy do czynienia z solą, która jest niezbędna do produkcji szynki a jej funkcją jest właśnie, wchłanianie wilgoci, czyli osuszanie.
Mortadella – na temat pochodzenia jej nazwy istnieją różne teoria. Ta najczęściej spotykana doszukuje się źródeł słowa mortadella w łacińskim myrtum lub myrtus (wł. il mirto), czyli mirt, którym wędlina była ponoć niegdyś doprawiana (dziś do mortadelli dodaje się ziarenek pieprzu). Według innej teorii, jako że mortadella jest wędliną uzyskaną po zmieleniu kawałków mięsa, swoją nazwę mogłaby zawdzięczać moździerzowi, po włosku il mortaio.
Niektóre wędliny, takie jak na przykład il capocollo czy la pancetta, są nazwami części ciała zwierzęcia, z którego zostały wyprodukowane. Il capocollo to karkówka, a la pancetta – boczek, a po włosku konkretnie „brzuszek”. Również o człowieku możemy powiedzieć avere un po’ di pancetta i będzie to oznaczało „mieć trochę brzuszka, sadełka”.
Makaron – Pasta
Kształtów oraz sposobów przyrządzania makaronu jest całe mnóstwo i na pewno mój wpis nie wyczerpuje tego bogactwa, ale postanowiłam opisać przynajmniej najpopularniejsze i najciekawsze nazwy.
Zwracam też uwagę, że mimo iż Włosi mówiąc o makaronie używają zasadniczo słowa pasta, to nasz polski „makaron” jest zapożyczeniem z języka włoskiego, od słowa maccherone. Podobno (ale nie wiem, czy to prawda) na południu Włoch określenie maccheroni stosowane jest tak, jak w Polsce, czyli jako makaronu ogólnie, podczas gdy w pozostałych częściach Półwyspu, jest to już konkretny jego rodzaj.
W poniższej części opiszę najpierw kilkanaście kształtów makaronu, a później nazwy najpopularniejszych przepisów.
Spaghetti – nazwa najpopularniejszego rodzaju makaronu na świecie jest w rzeczywistości bardzo prozaiczna, bo oznacza to, co makaron przypomina – czyli sznureczki. Jeden „sznureczek” to „uno spaghetto”. Jest to zdrobnienie od słowa „lo spago”, czyli „sznurek”. Czasem z chłopakiem używamy między sobą właśnie słowa gli spaghi zamiast gli spaghetti. Ot tak, DLA JAJ.
Bucatini – takie grubsze spaghetti, których cechą charakterystyczną jest dziurka w środku. Od niej właśnie bierze się nazwa bucatini. Bo il buco to „dziura”.
Linguine – makaron, który przypomina spaghetti, ale jest szerszy. W przekroju ma kształt soczewki, podobnie, jak możemy sobie wyobrazić przekrój języka (la lingua), od którego bierze swoją nazwę.
Vermicelli – długi makaron, również bardzo podobny do spaghetti, ale z trochę większą średnicą. Dziś może nie jest to tak wyraźne, ale w dawnych czasach, kiedy robiono go ręcznie, był krótszy i bardziej pogięty, przez co przypominał… robaki, czyli i vermi.
Tagliatelle – po polsku są to chyba wstążki. Ich włoska nazwa bierze się od czasownika tagliare, czyli „ciąć”, ponieważ powstają w wyniku pocięcia ciasta makaronowego na szersze lub węższe paski. Niemal identyczną odmianą makaronu są le fettuccine, których różnica od tagliatelli polega na tym, że są o kilka milimetrów węższe. To ich nazwa dosłownie oznacza wstążeczki. Od la fettuccia – wstążka.
Farfalle – chyba najmniej lubiany makaron, choć ma taką wdzięczną nazwę – le farfalle to po polsku „motyle”.
Penne – po polsku „pióra”. Nazwę biorą właśnie od gęsich piór do pisania, które obcinano pod skosem, aby uzyskać cieńszą końcówkę.
Fusilli – po polsku świderki. Etymologia tej nazwy jest jedną z tych, które najbardziej mnie zafascynowały, jeśli chodzi o makarony. Fusillo to zdrobnienie od il fuso, czyli „wrzeciono” – urządzenie, z którego korzystano do ręcznej produkcji świderków. Jeśli chcemy zrobić świderki samodzielnie w domu, będziemy do tego potrzebować czegoś w rodzaju wrzeciona czy drutów do robótek ręcznych.
Rigatoni – to rodzaj krótkiego makaronu w formie rurek, które charakteryzują się dość głębokimi podłużnymi wcięciami, w których bardzo dobrze „blokuje się” sos. Takie wcięcie czy bruzda po włosku nazywa się la riga.
Strozzapreti – to może troszeczkę mniej (przynajmniej w Polsce) popularny makaron, ale jego nazwa jest niezwykle ciekawa, ponieważ oznacza dosłownie „dusicieli księży”. Nawiązuje do przysłowiowego łakomstwa duchownych. Jako że ta forma makaronu jest dosyć „grubaśna”, szczególnie łatwo się nią zadławić.
Gnocchi – etymologia słowa gnocco nie jest jasna, ale domniema się, iż wywodzi się ono od longobardzkiego knohil, które po włosku oznacza nodo di legno, czyli „sęk”. Z tego, co udało mi się ustalić, pod samym określeniem gnocco, nie kryje się żadne inne znaczenie (tak, jak to się dzieje na przykład w przypadku spaghetto). Ciekawostką jest natomiast, że mianem gnocca kolokwialnie można nazwać ładną dziewczynę (ma to mniej więcej taki wydźwięk, jak „laska, dupeczka”). O atrakcyjnym facecie teoretycznie też możemy powiedzieć gnocco, ale w wersji męskiej ten termin jest o wiele mniej popularny. Poza tym bywa dwuznaczny, bo gnocco to też ktoś głupawy.
Tortellini – słowo tortellino to zdrobnienie od tortello, a to z kolei jest zdrobnieniem od torta, czyli „tort”. Co mają tortellini do tortu? Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy, to ich zaokrąglony kształt. Jako że ten rodzaj makaronu z pewnością uległ pewnym ewolucjom w czasie, możemy domyślać się, że niegdyś jeszcze bardziej przypominał mały torcik. Znaczenie może mieć też fakt, że tortellini to makaron faszerowany, niczym tort przekładany kremem.
Ravioli – etymologia nazwy innego słynnego nadziewanego makaronu, jakim są ravioli nie jest znana. Jedna z teorii, na jaką trafiłam, doszukuje się korzeni ravioli w słowie raffiolo, zdrobnieniu od raffio, czyli „haczyk”. Miałoby mieć to związek z charakterystycznymi ząbkowanymi krawędziami pierożków.
Bolognese – spaghetti alla bolognese to najpopularniejsze makaronowe danie kuchni „włoskiej” poza granicami Włoch. Przymiotnik „włoskiej” wzięłam w cudzysłów, bo we Włoszech, poza miejscami typowo turystycznymi, raczej nie uraczymy takiego dania, a przynajmniej nie pod tą nazwą. Określenie alla bolognese bierze się od miasta Bologna (Bolonia). Tyle że bolończycy tradycyjnie jadają z tym sosem tagliatelle. Oczywiście nikt nikomu nie zabrania jeść spaghetti czy jakiegokolwiek innego makaronu i na pewno wiele osób tak robi (na przykład ja), nie jest to po prostu klasyka. Poza tym, z moich obserwacji wynika, że wśród samych Włochów używa się raczej określenia ragù niż bolognese. Ewentualnie ragù bolognese. Słowo ragù jest zwłoszczeniem francuskiego ragoût. W kuchni francuskiej jest to „typ potrawy z mięsa (w tym z drobiu, dziczyzny i ryb) lub warzyw, pokrojonych na regularnej wielkości kawałki i uduszonych w wywarze rybnym, warzywnym lub mięsnym” (Wikipedia).
Carbonara – kolejny wśród najpopularniejszych na świecie sposobów na „sos” do makaronu. Na jego temat można by spokojnie napisać obszerny osobny artykuł, gdyż zarówno wokół samego przepisu, historii powstania, jak i etymologii nazwy, krąży wiele teorii i nie ma tu nic pewnego. Poza tym, że nazwa carbonara, w jakiś sposób jest związana z węglem (wł. il carbone). Istotnie, wśród popularnych legend znajdziemy tę, według której carbonara jest owocem inwencji górników. Musieli oni zabierać do kopalni pożywienie, które mogło przetrwać kilka dni i z którego można było przygotować prosty i pożywny posiłek. A co bardziej wytrzymałego, pożywnego (i smacznego), niż makaron, jajka, ser pecorino i boczek? Wiecie też zapewne, że carbonary wcale nie posypuje się pietruszką, ale czarnym (jak węgiel!) pieprzem. To porównanie nieprzypadkowe, gdyż domniema się, że niegdyś na górniczym daniu osiadał właśnie węglowy pył, który dopiero później został zastąpiony pieprzem.
Amatriciana – sos, którego głównymi składnikami są pomidory, podgardle oraz ser pecorino. Taka trochę carbonara, tylko że z sosem pomidorowym, zamiast jajka. Jego nazwa bierze się od miejscowości Amatrice, z której pochodzi ten przepis. Amatrice, która została praktycznie zrównana z ziemią podczas trzęsienia ziemi w 2016 roku.
Scoglio – spaghetti allo scoglio to typowy przysmak kuchni nadmorskiej– chodzi o makaron z owocami morza. Scoglio to taka skałka morska, przy której te żyjątka się gromadzą. Stąd właśnie nazwa potrawy.
Puttanesca – to jedna z zabawniejszych i ciekawszych nazw, gdyż dosłownie spaghetti alla puttanesca to spaghetti… po dziwkarsku! Jako że la puttana to właśnie „dziwka”. Główne składniki tego sosu to pomidory, oliwki, kapary i czosnek. Na temat pochodzenia jego nazwy krąży wiele legend. Jedna na przykład głosi, że przepis miał powstać na początku XX wieku w dzielnicy Neapolu słynącej z domów publicznych. Podobno właściciel jednego z nich wymyślił tę potrawę, by pokrzepić nią klientów. Według innej teorii, nazwa nawiązuje do barwnych strojów prostytutek, które miałyby być odzwierciedlone przez składniki sosu (czerwień pomidorów, ciemny, wpadający w czerń fiolet oliwek, szarozieleń kaparów, ciemna zieleń pietruszki). Jeszcze inna przypisuje nazwę fantazji autoironicznej prostytutki Yvette La Francese, która wymyśliwszy przepis, miałaby nazwać go na cześć swojego zawodu.
Arrabbiata – nazwa tego sosu oznacza dosłownie „zła, wkurzona”. Bierze się stąd, że sos jest bardzo pikantny i jedząc pasta all’arrabbiata możemy zrobić się przez to czerwoni, tak, jak wtedy, gdy jesteśmy wkurzeni.
Pesto – nazwa słynnego bazyliowego sosu bierze się od czasownika pestare, który oznacza „miażdżyć”. Bo to właśnie powinno się zrobić z liśćmi bazylii i pozostałymi składnikami, by ten sos wyprodukować. Na Instagramie, w jednym z odcinków mojej serii #EtymologicznySherlock opowiadałam, że od tego samego czasownika bierze się również… pizza! A w zasadzie od jego łacińskiego przodka, *pisiare, który mógł oznaczać miażdżenie, ale też ugniatanie rękami.
#EtymologicznySherlock to moja facebookowo-instagramowa seria, w której od ponad roku, co poniedziałek opowiadam o słowach języka polskiego, które mają włoskie lub łacińskie pochodzenie. To świetny sposób, żeby poznać lub utrwalić sobie włoskie słówka, jednocześnie zgłębiając tajemnice naszego własnego języka ojczystego. Poniżej odcinek o pizzy.
Słodycze – Dolci
O pochodzeniu słowa dolce niestety akurat nie mam za wiele do powiedzenia, poza taką ciekawostką, że ma nie tylko znaczeniowe, ale również etymologiczne powiązania z glukozą (wł. il glucosio), mimo iż nie widać ich na pierwszy rzut oka.
Stracciatella – rodzaj lodów – śmietankowe z kawałeczkami czekolady. Właśnie od tej „podartej” na kawałki czekolady, bierze się nazwa deseru – „rozrywać, drzeć” to po włosku stracciare. Z tego samego względu stracciatella to również nazwa… zupy! Chodzi o rodzaj rosołu, którego jednym z ważniejszych składników jest jajko wlewane do gorącego wywaru tak, że tworzą się charakterystyczne strzępki – straccetti. Dodatkowo, pod określeniem stracciatella może kryć się również rodzaj sera z mleka bawolicy. Także w tym przypadku nazwę zawdzięczamy strukturze produktu.
Panna cotta – nazwa tego deseru bierze się od jego głównego składnika, jakim jest śmietana – po włosku la panna, oraz sposobu przygotowania. Cotto to ugotowany, zagotowany. Nawet jeśli pojawia się tu pewna nieścisłość, gdyż w rzeczywistości przygotowując panna cottę, śmietanki nie powinno doprowadzać się do wrzenia.
Cannolo – cannolo to jedno z najpopularniejszych włoskich ciastek, które swoją formą przypomina rurkę z dużym otworem. Od kształtu właśnie bierze się jego nazwa, la canna to po włosku „rura, tubka, lufa”.
Tiramisù – nazwa tego znanego i uwielbianego deseru to zlepek trzech słówek: czasownika tirare („ciągnąć”) w trybie rozkazującym drugiej osoby, zaimka mi („mnie”) i przysłówka sù („w górę, do góry”). Zatem całą tę nazwę można przetłumaczyć jako „podciągnij mnie do góry”. Wyrażenia tirare su można użyć w języku włoskim w znaczeniu czysto fizycznym „podciągnąć, podnieść”, ale też metaforycznie „podnieść na duchu, poprawić humor, ożywić”. Nazwa deseru miałaby odwoływać się do jego krzepiących właściwości. A według jednej z teorii, do domniemanych efektów afrodyzjaka! Zdaniem pisarza Giovanniego Comisso deser miałby powstać w latach ‘30 w jednym z domów publicznych w Treviso i być serwowany klientom, by posilili się po skorzystaniu z jego usług.
Sfogliatella – przepyszne ciasteczko z ciasta francuskiego, charakteryzujące się mnóstwem chrupiących cieniutkich warstw. Cieniutkich niczym kartka papieru (il foglio) lub liść (la foglia).
Crostata – niestety tu etymologia może zabrzmieć dla nas Polaków dosyć obleśnie… To bardzo popularny włoski wypiek, rodzaj tarty, charakteryzujący się zapieczoną na wierzchu kratką z ciasta. Taka chrupiąca skorupka to po włosku la crosta. I tak, nasza polska „krosta” w tym właśnie wyrazie ma swoje źródło.
Babà – to słynne neapolitańskie nasączone rumem ciastko w kształcie grzybka ma pochodzenie… polskie! Istnieją różne teorie na temat szczegółów powstania tego przysmaku, ale wszystkie sprowadzają się do króla Stanisława Leszczyńskiego, który zmuszony do abdykacji i wygnany z kraju schronił się we Francji. Czy to z inicjatywy samego Leszczyńskiego, czy też inwencji francuskiego pałacowego szefa kuchni, a może przez przypadek powstał il babà. Wbrew temu, co w tej sytuacji mogłoby się wydawać, ta nazwa nie jest inspirowana naszą babką drożdżową, ale podobno postacią Ali Baby, z jednej z ulubionych baśni zdetronizowanego króla. A w jaki sposób stała się cukierniczym symbolem Neapolu? Tu cytuję artykuł Karoliny Wiercigroch z magazynu Lente:
Zabaione – co do źródeł nazwy tego włoskiego deseru nie istnieje jedna oficjalna teoria. Pewnym jest, że nie oznacza ona niczego konkretnego w języku włoskim. Raczej może mieć związek z nazwiskiem czy przydomkiem osoby, która przyczyniła się do jego powstania. Według jednej legendy miał być to ojciec San Baylon, według innej kapitan Giampaolo Baglioni.
Torrone – słowo torrone po polsku tłumaczone jest jako nugat. We Włoszech to bardzo popularny przysmak spożywany głównie w okresie świąt Bożego Narodzenia. Ma postać podłużnej kostki i składa się z prażonych migdałów (lub też innych orzechów) zalanych masą z miodu, cukru i białek. To właśnie od czynności prażenia bierze się jego nazwa – od łacińskiego torrere (po włosku tostare).
I na koniec jeszcze kilka innych produktów i przysmaków, które nie wpisują się w powyższe kategorie. O część z nich pytali moi czytelnicy. Dziękuję za inspirację!
Mais – to popularne włoskie, choć zupełnie nie włosko brzmiące, określenie kukurydzy, bierze się od terminu mahís z języka Tainów, pierwszego indiańskiego ludu, z jakim zetknął się Krzysztof Kolumb przybywszy do Ameryki. W ten sposób ludność ta nazywała właśnie kukurydzę. Jako że Europejczycy wtedy po raz pierwszy zetknęli się z tym warzywem, przechwycili je od razu wraz z lokalną nazwą.
Bruschetta – to chyba najsłynniejsza włoska przystawka, której podstawą jest opiekana kromka chleba. To właśnie od czynności opiekania bierze się jej nazwa – czasownik bruscare oznacza „opiekać, przypiekać”.
Polenta – to taka papkowata potrawa na bazie mąki kukurydzianej. Jej nazwa bierze się od łacińskiego polentam, związanego z wciąż łacińskimi wyrazami pŭls i pŏllen, które po włosku oznaczają odpowiednio pappa („papka, kleik”) i fior di farina, polvere („mąka pszenna, pył, proszek”). Od tego drugiego wyrazu mamy zresztą włoskie określenie pyłków – i pollini.
Arancini/e – typowy sycylijski przysmak w postaci faszerowanych i panierowanych w bułce tartej kulek ryżowych. Swoją nazwę bierze właśnie od kształtu oraz złocistego koloru – te dwie cechy czynią je podobnymi do pomarańczy, a pomarańcza to po włosku l’arancia.
Supplì – to inny ryżowy przysmak, trochę podobny do arancino, ale ten jest typowy dla kuchni rzymskiej. To taki podłużny ryżowy pulpecik nadziewany mozzarellą. Jego nazwa nawiązuje właśnie do nadzienia, który stanowi rodzaj niespodzianki – supplì to bowiem zwłoszczenie francuskiego słówka surprise, oznaczającego niespodziankę.
Mam nadzieję, że dowiedzieliście się czegoś nowego i ciekawego. Dajcie znać, która historia najbardziej Was zafascynowała!
Dobrze się dowiedzieć 😋😁